Agnieszka Ryczek

To mojagnieszka ryczeka starsza siostra namówiła mnie żebym została położną. Po swoim pierwszym porodzie (w szpitalu) czuła, że jest na tym polu dużo do zrobienia, no i chciała pewnie mieć „swoją" położną, bo potem urodziła jeszcze 8 dzieci.

Chociaż wtedy myślałam o innych zawodach, to jednak ten wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Zajęcia w Szkole Położnych chłonęłam całą sobą i myślę, że w dużej mierze przyczyniły się do tego moje cudowne nauczycielki, które ukazywały ten zawód w jak najpiękniejszych barwach. W tym czasie zetknęłam się z ideą porodu poza szpitalnego. Zaczytywałam się wszystkim, co dotyczyło naturalnego karmienia i rodzenia. Z taką naładowaną głową rozpoczęłam w 1994 roku pracę w jednym z warszawskich szpitali. Praca ta pozwoliła mi zdobyć doświadczenie, uczyła pokory, a także utwierdzała w przekonaniu, że miejscem fizjologicznego porodu może być dom.

Gdy w 1996 roku oczekiwałam na narodziny mojego pierwszego dziecka nie miałam wątpliwości gdzie chcę je urodzić. Wszystkie czworo moich dzieci przyszło na świat w domu, gdzie towarzyszył mi maż, no i oczywiście położna – Irenka Chołuj, która nie tylko dała mi wsparcie w momentach przychodzenia na świat moich dzieci, ale również jest dla mnie autorytetem w sprawach zawodowych.